piątek, 16 grudnia 2011

I lost but I'm Winner

Hi
  Godzinę temu wróciłam od ortopedy prowadzącego. Jechałam tam z nadzieją, że pozwoli mi już chodzić bez kul i ortezy. Za nim nas przyjął to czekałyśmy dwie godziny w kolejce(najdziwniejsze było to, że byłyśmy tak jak inni prywatnie a nie na NFZ). Ludzie opowiadali o operacjach na kolanach. Denerwowałam się coraz bardziej. Miałam ochotę wyjść. Bałam się, że skieruje mnie na artroskopie(zabieg w całkowitym znieczuleniu polegający na otworzeniu kolana). Na szczęście nie skierował mnie na zabieg. Na początku zastanawiał się nad taką opcją ale powiedział, że damy mojemu kolanu jeszcze jedną szansę. Muszę pozostać z ortezą i resztą ekwipunku jeszcze przez trzy tygodnie. Na samym początku chciało mi się płakać. Miałam dość kursowania pomiędzy moim domem, szkołą a gabinetem fizjoterapeutycznym. Gdy siedziałam w samochodzie pomyślałam sobie, że nic nie jest stracone. Mama powiedziała, że jeśli chcę to jutro pójdziemy na zakupy do Renomy. A fizjoterapię zaczniemy po świętach. Może i przegrałam... Jednak czuję się zwycięzcą. Wszystko ma swoje dobre i złe strony! We Włoszech nie będę jeździła na nartach. W tym czasie albo będę czytać książki(na to nigdy nie mam czasu) albo wybiorę się z mamą na zakupy do jakiegoś butiku.
Pozdrawiam Was
Zwariowana Wariatka
PS Lecę oglądać Bakura Ga Ita

6 komentarzy:

  1. Może jutro się spotkamy w renomie, bo chyba idę. ;)
    Cieszę się, że nie idziesz na zabieg.
    Biżuteria doszła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że Twojemu kolanu nie będzie jednak potrzebna operacja i szybko wróci do pełnej sprawności. Głowa do góry, będzie dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny update. ciekawy blog:)

    www.fashion-ache.blogspot.com

    xx k&m

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję. Powrotu do zdrowia !

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieję, że kolano wróci do normy i obędzie się bez operacji. trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję!!!
    Dzięki Tobie wreszcie znalazłam to anime!

    Nie cierpię siedzieć w poczekalni - oczekiwanie jest gorsze od samej wizyty.
    Ten strach przed zabiegiem... Pamiętam stres, gdy chciano mnie wysłać na pehametrię...
    Cieszę się, że jednak nic nie będą Ci robić...
    ... ale smucę się, że kule ciągle nie chcą się odczepić :c
    Jedziesz do Włoch?
    Przepraszam, jeśli gddcef3raaefzieś wcześniej o tym pisałaś, a ja nie zauważyłam, nie mam za dużo czasu na Internet - walczę z nałogiem hikikomori i każdy dzień bez komputera to małe zwycięstwo :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie, dziękuje za każdy komentarz. Jeśli jesteś moim obserwatorem; napisz a ja odwdzięczę się tym samym(oczywiście jeśli twój blog nie jest najgorszym blogiem na świecie)
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI