Na początku chciałabym Was serdecznie przeprosić za to, że wczoraj nie napisałam mojego MUST HAVE. Po prostu przyjechała do mnie dobra koleżanka, z którą nie widziałam się dwa miesiące. Gdy pojechała do domu było koło drugiej(w nocy, oczywiście), dlatego nie napisałam po jej wizycie.
1. Kalendarz książkowy Oxford
2. Granatowe Vansy
3. Skórzana kurtka BERSHKA
4. Canon EOS 500d
5. Eskimoski EMU
6. Maska do włosów ciemnych WAX
Pozdrawiam
Zwariowana Wariatka
Ach, ta maska jest cudowna.
OdpowiedzUsuńTylko strasznie śmierdzi -.-'
Świetne
OdpowiedzUsuńŚwietny bloog. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
ja musze kupić kalendarz ! ;)
OdpowiedzUsuńja też muszę zakpić kalendarz! XD
OdpowiedzUsuńOoo Emu ^^ Dziś byłam w galerii i był na przecenie, niestety nie miałam funduszy -.-
OdpowiedzUsuńaparat jest fajny :)
OdpowiedzUsuńO inaczej tutaj ;) aż lepiej mi się patrzy :) zapraszam na nową notkę, mam nadzieję, że przeczytasz :)
OdpowiedzUsuńJa muszę się zastanowić nad kalendarzem :)
OdpowiedzUsuńod zawsze mam proste;> skąd taki pomysł? używałam lokówki
OdpowiedzUsuńJa mam canona 550d :) Pozdrawiam i zpraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhej, fajny blog ^^
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :>
vansy! <3
OdpowiedzUsuńco do oryginalnych emu, polecam. sama jestem posiadaczką i zdecydowanie czuć różnicę między tańszymi modelami. są cieplutki i wygodne ;)