Hej, Kochani!
Wczoraj po południu wybrałam się na mały spacerek z moim pieskiem. Moją uwagę przykuły piękne białe kwiaty Mirabellki. Są na prawdę śliczne. Dobrze, że miałam przy sobie aparat. Przed basen przeglądnęłam zdjęcia. Wyszły całkiem nieźle, ale bez szału. W piątek po szkole jedziemy z Martyną na takie ogródki, gdzie jest pełno kwiatów. Weźmiemy aparaty. Jak wyjdzie jakieś w miarę dobre zdjęcie to wyślę je na konkurs do Ankyls.
Na basenie to cholerstwo na mojej ręce, nie miłosiernie piekło. Naprawdę. Myślałam, że chlor wypłucze tusz z rany, ale ni tego. Po basenie szorowałam t0 i szorowałam i... NIC. Nadal się trzymało. Dzisiaj w szkole już kilka osób pytało czemu narysowałam sobie krzyż. Dobrze, że nie wiedzieli, że to coś w typie tatuaża. W szkole dorobiłam sobie do tego literkę H. Efekt;nawet ok.
Kliknijcie żeby powiększyć
Ok, muszę kończyć bo mam baardzo dużo nauki. W końcu nie było mnie w szkole 4 tyg. i trochę mi się zaległości nazbierało.
Pozdrawiam Was
PS Podobają Wam się zdjęcia Mirabellki?
Zdjęcia są super, tatuaż też super blog i też nie mogę się doczekać piątku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.crazy-coffee-monster.blogspot.com
PS: Też lecę się uczyć, bo pamiętaj jutro z przyrody kartkówka :]
Zdjęcia mirabelki wyszły naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać,aż u mnie w ogródku zaczną kwitnąć kwiaty:)
świetne sa
OdpowiedzUsuń†hanks... Ładniejsze drugie zdjęcie. Nie wiedziałam, ze te kwiatki się nazywają Mirabelki.
OdpowiedzUsuńPodobają, podobają, uwielbiam te drobne kwiatki ;)
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie jest śliczne ;)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : szalone-moje-zycie.blogspot.com