piątek, 27 kwietnia 2012

O tym jak ja i laska w baletkach "upolowałyśmy" zająca

Hi!
   W szkole  nie było Martyny. Nie wiedziałam co z sesją... Martyna nie odbierała telefonów. Po szkole do niej pojechałam... Okazało się, że bidulka w nocy intensywnie gorączkowała... Posiedziałyśmy u niej chwile i poszłyśmy robić zdjęcia.
Napiszcie które zdjęcie wysłać na konkurs, jeśli wszystkie są słabe to to napiszcie!

Sorrki, blogger znów obrucił zdjęcie, Ankylsowi bym wysłała w dobrej formie

Po 40 minutach wróciłyśmy do jej domu. Chwile posiedziałyśmy w domu i znów poszłyśmy robić zdjęcia(przynajmniej taki miałyśmy zamiar). Miałyśmy pójść na pobliskie działki. Gdy już tam byłyśmy Martyna zauważyła w rowie królika(przynajmniej tak wtedy myślałyśmy) był o wiele "puszysty" jak na zająca. Widać, że było z nim coś nie tak. Podeszłam bliżej, próbowałam go wystraszyć, żeby sprawdzić jak zareaguje. Ani nie drgną. Zaczęłyśmy chodzić po ludziach i pytać "Czy komuś przypadkiem nie uciekł królik?".  Nikt o niczym nie wiedział. Zaproponowałam, żebyśmy poszły do weterynarza aby mu o wszystkim powiedzieć. Na początku Martyna była niezbyt przekonana, ale gdy zobaczyłyśmy, że ów królik umiera pobiegłyśmy...

 Do weterynarza dzielił nas zaledwie jakiś kilometr... Miałyśmy wrażenie, że było to 10 km bo było bardzo gorąco. Na miejscu pokazałyśmy p. weterynarz zdjęcia "poszkodowanego" tak jak my myślała, że to królik. Dała nam pudełko i rękawiczki. Postanowiłam dać chorej Martynie aparaty a sama wzięłam pudło i pobiegłam. Myślałam, że serce mi zaraz wyskoczy z piersi. Marzyłam o łyku czegoś zimnego, ale NIE musiałam walczyć o to życie, już za dużo takich walk przegrałam. Na szczęście gdy byłam na miejscu zwierzę jeszcze żyło. Próbowałam go sama złapać, ale się wyrwał. Potem przyszła Martyna i razem udało nam się włożyć go do pudło. Był jeden mały problem, on miała nie proporcjonalne długie nogi, to nie był królik to był... ZAJĄC!!!. Najgorzej było gdy z powrotem szłyśmy do kliniki. Martyna niosła pudło a ja trzymałam pacjenta. Bałam się, że wyskoczy na ulicę., Gdy dotarłyśmy na miejsce, pani także powiedziała, że to dziki zając(który w Polsce jest pod ochroną). Następnie wsadziła go do klatki... Nam kazała dać mu wodę i karmę. Powiedziała, że teraz biedaczek musi sobie odpocząć a potem go zbada i żebyśmy zostawiły numery telefonów i jak będę go wypuszczać to nas zaproszą. Oprócz tego codziennie możemy go odwiedzać... Pod koniec powiedziała; "Jesteście wariatkami, udało Wam się złapać zająca, wielu doświadczonym weterynarzom to się nie udaje". Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam z siebie cała dumna. Gdy wracałyśmy do domu zauważyłam, że mam całe nogi we krwi. Po prostu otarły  mnie krzaki. Po chwili zauważyłam, że Martyna ma na sobie baletki pomyślałam sobie; "Jezu, co za wariatka poluje na zająca w baletkach".
Niestety, nie będę mogła odwiedzać mojego małego koleżki ponieważ jutro z rana jadę do Zakopanego na tydzień, a raczej w ciągu tego tygodnia wypuszczą go na wolność. Ale najważniejsze, że zrobiłam coś dla niego. Gdy zobaczyłam go umierającego od razu przypomniałam sobie jak moje świneczki umierały... Na szczęście to życie udało mi się ocalić...
Słabo go widać, ale wolałam nie robić zdjęć z fleszem...

Pozdrawiam Was
PS. Piszcie które zdjęcie wysłać na konkurs...
   

6 komentarzy:

  1. Wyślij te trzecie (mirabelki), albo naszego koleżkę, oj Ola ja laska w baletkach, poważnie???
    Na pewno go odwiedzę i powiem Ci jak się czuje :)
    Pozdrawiam!
    www.crazy-coffee-monster.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jeej wspaniała historia :) aż żal mi ludzi, którzy nie przeczytali posta i komentują choć nawet nie wiedzą co...
    -,-
    cóż, ja póki co nie złapałam żadnego zająca, haha, ale może to i lepiej? Ważne, że zwierzakowi nic nie jest :) szkoda tylko, że nie zobaczysz jak kica ku wolności!

    OdpowiedzUsuń
  3. łohoł, jeszcze nie :) dopiero rozważam opcje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne mirabelki! Niezwykłą historię przeżyłyście :)
    Polubisz? :) http://www.facebook.com/rosaelleblog

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie, dziękuje za każdy komentarz. Jeśli jesteś moim obserwatorem; napisz a ja odwdzięczę się tym samym(oczywiście jeśli twój blog nie jest najgorszym blogiem na świecie)
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI